Janusz Naruszewicz

Z Kresowianie na Śląsku
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

ur. 15.04.1934 r. w zaścianku Powoksza w gminie Mickuny (rejon wileński),  (obecnie Białoruś), zm. 25.05.2015 r. w Lubinie na Dolnym Śląsku – zesłaniec, mechanizator rolnictwa, mechanik samochodowy.

Zdjęcie portretowe Janusza Bogdana Naruszewicza
Imię i nazwisko Janusz Bogdan Naruszewicz
Data i miejsce urodzenia 15.04.1934, Powoksza
Data i miejsce śmierci 25.05.2015, Lubin
Zawód mechanik
Janusz Naruszewicz w mundurze galowym. Kazachstan Pachta-Arał (1956)
Janusz Naruszewicz w mundurze galowym. Kazachstan Pachta-Arał (1956)

Rodzina  Naruszewiczów wywodzi się ze szlacheckiego rodu pochodzącego z Wielkiego Księstwa Litewskiego, herbu Wadwicz. Jej korzenie genealogiczne sięgają  XV w. do marszałka litewskiego Piotra Montygierda (1451-1499), który miał trzech synów: Manka, Dowksza i Narusza, od którego pochodzi nazwisko Naruszewicz. Wnukami Piotra Montygierda byli: Naruszewicz Wojciech, którego syn Paweł był w latach 1517 starostą Nowogrodzkim, z kolei Mikołaj Naruszewicz w latach 1569-1573 piastował funkcję podskarbiego litewskiego.W okresie rozbiorów Polski ród ten był wielokrotnie prześladowany. Dziadek Konstanty Naruszewicz, był posiadaczem majątku w Powokszy, Pietropolu i Żarnelach (obecna Białoruś). Zarządzał ponad 200 hektarami ziemi. Babcia Aurelia z domu Niedroszlańska, miała czworo dzieci: Wilhelma, który miał dwoje dzieci: Halinę i Adama. Druga córka Władysława miała, córkę Zofię. Trzecim dzieckiem była Irena, która także miała dzieci: Edmunda i Danutę, czwarty urodził się Henryk, (ojciec Janusza). Babcia Janusza po śmierci dziadka wyszła ponownie za mąż, za oficera rosyjskiego Silugina i mieli ze sobą jeszcze czworo dzieci: Natalię, Zenonię, Tolka i Ninę. Majątek po dziadku Konstantym Naruszewiczu został sprawiedliwie podzielony między jego dzieci, a część należąca do babci była w posiadaniu rodziny Siluginów. Każdemu z dzieci Konstantego Naruszewicza w podziale majątku przypadło po 37,5 h ziemi. Dom rodzinny otrzymał w spadku najmłodszy syn Henryk (ojciec Janusza), którego obowiązkiem było spłacenie pozostałemu rodzeństwu tego domu, by mogli wybudować na swoich ziemiach własne, nowe mieszkania. Ojciec Janusza Henryk urodził się w 1904 r., ożenił w 1929 r. z Apolonią (1906-1988), z domu Filemonowicz, mieli pięcioro dzieci: Henrykę Irenę (1931-2020), Bogdana Janusza (1934-2015 ), Mirosławę (1936-2014), Mariana (1942-2009) i Teresę Czesławę (1948). Majątek Naruszewiczów w Powokszy liczył 40 hektarów dobrze zagospodarowanej ziemi. Rodzina przeżyła szczęśliwie  II wojnę świtową, dwie okupacje:  niemiecką i sowiecką. W czasach radzieckich rodzina nie poddała się kolektywizacji i nie skorzystała z możliwości wyjazdu do Polski. Nie chciano zostawiać ani domu, ani ziemi. Bano się wyjeżdżać w nieznane, tak jak uczynili to inni z rodziny. Bolszewicy zaliczyli ich do kułaków, wrogów ludu, w związku z czym ich majątek uległ konfiskacie na poczet państwa.

W latach 40. XX w. rozpoczęła się długotrwała gehenna Polaków, rdzennych mieszkańców Kresów Wschodnich RP, nastąpiły prześladowania, więzienia, torturowania, deportacje na Syberię. W 1952 r. represje spotkały także rodzinę Janusza, cała  7- osobowa rodzina Naruszewiczów została wywieziona przymusowo do Kazachstanu. Janusz wspomina ten moment [Cyt.;]

Jeden z nich wyjął z teczki pismo i zaczął czytać rozporządzenie rady ministrów Białorusi. Poinformowano mnie , że jestem z całą rodziną wyznaczony do specpieresielenja – deportacji. Mam prawo zabrać swoje osobiste rzeczy. Znieruchomiałem i drżącym głosem zapytałem, „co takiego złego zrobiłem, że deportujecie” usłyszałem, że jestem z rodziny kułaków, a chwasty wyrywa się razem z korzeniami – żadnych pytań, mam zabierać swoje rzeczy, dopóki są cierpliwi inaczej pójdę bez niczego. Miałem drewnianą skrzynkę w kształcie walizki z zepsutym zamkiem, do której bezładnie powkładałem swoje rzeczy i związałem sznurkiem. Kołdrę i poduszkę przewiązałem prześcieradłem na cztery rogi i zarzuciłem na ramię. Do ręki wziąłem czemodan – walizkę. Wychodząc oddałem klucz sąsiadce i poprosiłem ją, aby przekazała mojej gospodyni wiadomość o deportacji...(...)  Przeczuwałem, że pozostali członkowie mojej rodziny przechodzą to samo. Nie myliłem się. W tym samym dniu wszystkich aresztowali. Byli u Miry, Heni z Marianem i rodziców”.  [Wspomnienia zesłańca do Kazachstanu - Janusza Bogdana Naruszewicza...]. 3 maja 1952 r. J.

Naruszewicz razem z rodziną trafił do Kazachstanu. Został osiedlony w kołchozie w miejscowości Dżambuł. Na jego terenie znajdowało się ponad tysiące hektarów plantacji bawełny, przy której pracować musieli zesłańcy.  [Cyt.:] -

Rodzina miała do mieszkania lepiankę, W ścianie znajdowało się maleńkie okno i drzwi zbite z nieheblowanych desek. Drzwi były zamykane na skobel, a w deskach miały szpary, dach pokryty gałęziami i trzciną, od samej góry był posmarowany gliną. W porach opadów glina rozpływała się i po trzcinie spływała na klepisko, na garnki i prycze. Mieliśmy też instalację elektryczną. Na samym środku izby na kablu wisiała żarówka bez wyłączenia gniazdka, za to w rogu na ścianie jeden bezpiecznik, do włączania i wyłączania. Światło włączano tylko jesienią i zimą od zmroku do godz. 23.00.” [Wspomnienia zesłańca do Kazachstanu.. ].

J. N. jako  najstarszy z rodziny, pracował z ojcem codziennie po 12 godzin. Ojciec ciężko chorował, a rodzina głodowała. Ratunkiem były paczki od rodziny.  [Cyt.: ] -

W grudniu znowu otrzymaliśmy pomoc od rodziny z kraju, był to przekaz na 250 rubli i paczka. Przede wszystkim były w niej dla ojca biszkopty, kasza manna, dla nas wędzony boczek, makaron trochę suszonych grzybów, a na Święta Bożego Narodzenia, opłatek” [Wspomnienia zesłańca do Kazachstanu...].

Ojciec Janusza zmarł w wieku 49 lat, 14 marca 1953 r.  [Cyt.:] –

W tym samym czasie, latem w czwartym roku pobytu na zsyłce, z ambasady w Moskwie przyszło zaproszenie od mamy brata Juliana Filemonowicza, mieszkającego w Międzyborzu w Polsce na przyjazd do kraju. Dostaliśmy dokumenty umożliwiające staranie się o taki wyjazd. Cóż za cudowny zbieg okoliczności pomyślałem sobie, trzeba działać i korzystać z takiej możliwości. Wziąłem ręcznie napisane przeze mnie podanie w dwóch egzemplarzach i udałem do kołchozu. Predsiedatel przyjmując urzędowe pismo z Moskwy poczuł wyraźny respekt, przeczytał i zaczął mówić: „Chcesz jechać do Polski, kiedy u nas demokracja, a tam dopiero ona powstaje dzięki pomocy ZSRR”. Zacząłem udawać, że ja i Mira nie pojedziemy, ale mama z dziećmi niech sobie jedzie do brata. Chodziło mi tylko, aby podpisał dokumenty, bo to może być jedyna i ostatnia okazja do wyjazdu. Podsunąłem podwójne dokumenty mówiąc, że przygotowałem je wcześniej by nie zajmować czasu na pisanie. Spojrzał tylko i podpisał, przybił pieczątkę, a ja szybko mówiąc, że jedno – do Moskwy, a drugie – do Polski podziękowałem i odszedłem”. [ Wspomnienia zesłańca do Kazachstanu…].

11 sierpnia 1956 r. rodzina opuściła Kazachstan, do granicy Polskiej dotarto 9 września 1956 r., a następnie do Międzyborza do wuja J. Filemonowicza – aptekarza w mieście. [Cyt.:] – „ Uczucie niesamowite, coś zapierało dech w piersiach, do oczu napływały łzy, (…)  Nasi krewni nawet przez sekundę nie dali nam odczuć, że jesteśmy inni od nich. Czekali na nas i przyjęli z ogromną serdecznością”. [„Zesłaniec’ 2014, nr 60].

Po osiedleniu się  w Międzyborzu Janusz zaczął prace na kolei jako palacz przy maszyniście. Potem zatrudniony był w Sycowie jako mechanik samochodowy, a następnie - mechanik w Spółdzielni Mleczarskiej w Twardogórze i Państwowym Gospodarstwie Rolnym (PGR) w Gronowie.

W 1967 r. założył rodzinę, ożenił się z Elżbietą z domu Walewska, miał dwoje dzieci: Jarosława (1968) i  Jolantę (1971).  Od 1972 r. mieszkał w Lubiniu, pracował w transporcie górniczym. Udzielał się społecznie w  Związku Sybiraków, w latach 2005-2015 był prezesem oddziału w Lubiniu.  

Odznaczony: Krzyżem Zesłańców Sybiru, wieloma innymi odznaczeniami resortowymi w dowód zasługi dla działalności  kombatanckiej i inwalidzkiej.   

Pochowany na cmentarzu Nowym w Lubiniu.

Bibliografia przedmiotowa

Kalczyńska M., Sybiracy w świecie dziś – pamięć o Kresach.

Na przykładzie losów śląskich i wileńskich Sybiraków, [W:] Sybiracy i młodzież. Nowoczesne nauczanie tradycji ojczystych, red. H. Hudzio, Kraków, 2017, s. 233-251.

Wspomnienia zesłańca do Kazachstanu - Janusz Bogdan Naruszewicz, https://sybiracylubaczow.blogspot.com/2017/ dostęp: 14.01.2023 r.

„Zesłaniec” 2016, nr 60, s.51-72.

Archiwum rodziny Naruszewiczów

Autor hasła

Maria Kalczyńska